Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów – Antoni Ferdynand Ossendowski

Napisana w latach 20-tych XX wieku książka, jest opisem ucieczki Ossendowkiego przed skutkami Rewolucji Październikowej w Rosji.
Fajne wydanie, bogato ilustrowane archiwalnymi zdjęciami agencji fotograficznej East News przeplatanymi współczesnymi fotografiami Piotra Malczewskiego, który współcześnie podążył trasą Ossendowskiego i zaopatrzył książkę krótkim wstępem.
Książkę czyta się trudno, jest to relacja z przed 90-ciu lat, bez nagłych zwrotów akcji i konkretnej linii fabularnej, raczej faktograficzny zapis podróży bogaty w szczegóły historyczne i etnograficzne. Natłok historycznych nazw geograficznych i brak znajomości geografii Azji Środkowej również nie ułatwia lektury.


Autor zaczyna swój opis na Syberii, dostajemy relację z pierwszej ręki o tym jak wyglądała brutalna polityka w wykonaniu Czerwonych. Ich sposób działania, infiltracji, spotykamy szpiegów, oddziały bolszewików tropiące i bezlitośnie mordujące przeciwników rewolucji, a główny bohater również nie oszczędza swojego mauzera. Tak więc z tej dobrze opisanej, wymagającej zdolności survivalowych, syberyjskiej zimy ruszamy w długą drogę do buddyjskiej Mongolii przez Sajany. Powoli, za sprawą napotkanych tubylców, wchodzimy w świat wierzeń i zwyczajów nie tkniętej materialistycznym myśleniem Azji Środkowej. Tym razem szybko przemykamy przez Mongolię do Tybetu – Ossendowski tędy pierwotnie próbował uciec Czerwonym, lecz była to próba nieudana, i tutaj niejako zaczyna się druga, jakby istotniejsza część książki.
Po powrocie do Mongolii, z racji swojego wysokiego statusu społecznego – a może dlatego, że jest wykształconym obcokrajowcem – autor trafia do centrum wydarzeń – Rosjanie i Chińczycy próbują sobie podporządkować kraj. Po odwiedzinach w licznych klasztorach, jurtach, spotkaniach z jasnowidzami, hipnotyzerami, lamami, Polak trafia do drugiego głównego bohatera książki – “krwawego barona” von Ungern-Sternberga. Ten potomek bałtyckich piratów ze swoim wojskiem i błogosławieństwem mongolskiego buddyjskiego duchowieństwa stanowi militarną przeciwwagę dla operacji wojennych sąsiednich mocarstw. Tę postać przedstawiono bardzo szczegółowo – charakter, motywy, obsesje. Dzięki kontaktowi z baronem Ossendowski uzyskuje wstęp do najważniejszych buddyjskich i klasztorów i dostęp do najważniejszych lamów ówczesnej Mongolii, dlatego też mistyczne wątki przewijające się przez całą podróż uzyskują tu swoją kulminację. Jak to zazwyczaj bywało przy pierwszych zetknięciach z tak egzotyczną dla białego człowieka filozofią, istota buddyzmu jest przedstawiona pobieżnie jako ezoteryka i garść lokalnych mitów. Szczególnie jeden, o Agarthcie i Władcy Świata wybija się na pierwszy plan, ale są to już treści skierowane bardziej do osób zainteresowanych ezoteryką.
Podsumowując: literatura nielekka ale dająca dosyć szczegółowy obraz tego okresu czasu w Środkowej Azji. Polecam ciekawym Mongolii i innym dociekliwym bo za książkę rozrywkową czy przygodową uznać jej się nie da.

Post Author: Piotr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *